Każdy, kto był kiedyś zakochany wie, że miłość „zmusza“ nas do robienia różnych dziwnych rzeczy. Zabić człowieka z miłości to jednak zupełnie inna sprawa. Wydaje się to nietypowe lecz dzieje się częściej niż myslimy…
Zabójstwo z miłości –co nam przyjdzie do głowy kiedy usłyszymy połączenie tych dwóch słów? Motywem może być zazdrość, obsesja lub stopniowe zwiększanie się „uczucia” aż urośnie do takich rozmiarów, że chcemy tego drugiego zabić. Czasem przyczyną może być brak miłości lub miłość bez granic. Możliwości jest wiele, ale efekt końcowy jest ten sam- jeden martwy, drugi zamknięty w więzieniu na wiele lat. Istnieją jednak wyjątki.
W Holandii w roku 2008 Albert Hering zabił swą matkę. Nie była śmiertelnie chora ani nie cierpiała z bólu. Była słabą, prawie już ślepą kobietą w wieku 99 lat. Dlatego lekarz odmówił jej eutanazji. Hering zdecydował więc uśmiercić matkę na własną rękę. Ponoć tak mocno ją kochał że nie chciał aby cierpiała. Przygotował jej napój z leków, który ją zabił, a on całe to zdarzenie nagrywał kamerą, aby miał dowód, że jego mama już nie chciała żyć. Prokurator docenił jego „dobre intencje”. Nie chciał go osadzić za morderstwo lecz za naruszenie prawa do eutanazji. Sąd na koniec całkowicie uniewinnił Heringa, ponieważ była to skrajna sytuacja, trzymał się przepisów prawa a co więcej, przygotował „odpowiedni napój”. Prawo jednak jasne stanowiło, że tym, kto ma dokonać eutanazji jest lekarz. Od tego momentu na eutanazję w Holandii patrzy się całkiem inaczej. Liczba eutanazji wzrosła o 156% i stale rośnie. Jak widać zabójstwa z miłości w Holandii nie są uważane za zabójstwa.
Przypadków morderstw z miłości jest naprawdę wiele. Czytajcie dalej a dowiecie się co ludzie są skłonni zrobić i jak zostali za swoje czyny ukarani.
Eric McLean w roku 2007 starał się z pomocą zabójstwa uratować swoje małżeństwo. Zastrzelił 18-letniego kochanka swojej żony. Twierdził że strzelił przypadkiem, ponieważ widział go siedzącego w aucie pod domem McLeanów. Kochanek nie zgodził się opuścić to miejsce, więc McLean zaczął mu wygrażać przykładając pistolet do głowy, a ten przypadkiem wystrzelił. Następnie Eric zadzonił pod 911 i przyznał się do zabójstwa. Prokurator uznał go za mordercę, został skazany za zabójstwo z zimną krwią, jednakże już o rok później wygrał sprawę o opiekę nad synem.
Els Clottemans i Els Van Doren oprócz miłości do spadochroniarstwa łączyła jeszcze miłość do tego samego mężczyzny. Obie belgijki chciały skoczyć ze spadochronem z samolotu w listopadzie 2008 roku. Doren skoczyła o sekundę później niż pozostali, nie wzięła bowiem udziału w spotkaniu z grupą. Kiedy nadszedł moment otwierania spadochronu, nie powiodło się to, ponieważ był on zablokowany. Podejrzaną stała się Clottemans, ponieważ tuż po rozmowie z policją chciała popełnić samobójstwo. Posłała anonimowy list mężowi Doren i zadzwoniła do mężczyzny, w którym obie były zakochane. Próby samobójczej dokonała jeszcze raz, tuż przed procesem. Dochodzenie dowiodło, że to nie był przypadek, że się nie otworzył i ktoś musiał przy nim majstrować. Clotteans została oskarżona o morderstwo z zazdrości i skazana na 30 lat więzienia.
Powszechnie wiadomo, że matki są dla swych dzieci gotowe zrobić cokolwiek, ale Frances Inglis zaszła z tym trochę za daleko. W roku 2008 zabiła śmiertelną dawką heroiny swojego syna, który leżał w szpitalu. Był on w stanie wegetatywnym i miał uszkodzenia w mózgu. Tłumacząc się twierdziła, że miała wrażenie, iż syn cierpi i chciała mu jedynie pomóc pozbyć się bólu. W sumie starała się go zabić dwa razy, za pierwszym razem źle odmierzyła dawkę i dała za mało. Została oskarżona o próbę zabójstwa, zabójstwo i skazana na dziewięć lat więzienia. W roku 2010 kara została skrócona do pięciu lat.
Susan Smith chciała ratować swe małżeństwo z mężczyzną, który nie chciał tzw. ready- made rodziny (tzn. będąc młodym zrobić sobie dzieci i wziąć ślub). Jednak było na to za późno, taką rodzinę już mieli. Susan postanowiła więc posłać dwójkę swych dzieci w jadącym aucie prosto do jeziora. Para udwała, że szuka zaginionych dzieci, że ktoś im je ukradł, ale na koniec dochodzenie wyjaśniło jak było naprawdę. Susan została oskarżona za podwójne zabójstwo i skazana na 30 lat więzienia. Stało się to w roku 1994 i nawet po 20 latach odsiadki matka zaprzeczała stwierdzeniu aby była „potworem”.
W Quebecu w Sylwestra 2008 Cathie Gauthier i jej mąż Marc Laliberté zabili trójkę swych dzieci mieszaniną leków przeciwwymiotnych i uspokajających. Następnie Laliberté popełnił samobójstwo podcinając sobie żyły. Wykrwawił się. 2 lutego we własnym domu została znaleziona Gauthier, która również podcięła sobie żyły zaraz po tym jak zadzwoniła pod 911. Przeżyła. Mimo tego, że zarzekała się, że wszystko było pomysłem męża i że to on jest odpowiedzialny za śmierć dzieci, prokuratora miała inne zdanie. Dowiodli, że to ona kupiła leki, którymi otruto dzieci i ponosi taką samą winę jako jej mąż. Została uznana za winną morderstwa na dzieciach i skazana na dożywocie bez mozliwości wcześniejszego warunkowego zwolnienia przez okres 25 lat.
Jak dobrze wiemy Ameryka to nie wyjątek, takich przypadków nie brakuje też u nas...
Sprawa Katarzyny Waśniewskiej jest powszechnie znana. Zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji matki, dziecko miało zostać porwane z wózka w centrum miasta. Ostatecznie na początku lutego ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu. Na kilkunastu rozprawach sąd przesłuchał kilkudziesięciu świadków oraz biegłych. Według prokuratury plan zabójstwa kobieta przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbowała zatruć córkę czadem. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło - dusić je przez kilka minut. Zdaniem SA nie ulegało wątpliwości, że motywem zbrodni była niechęć do posiadania dziecka. 17 października 2014 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał prawomocnie kobietę na 25 lat więzienia i zastrzegł, że o zwolnienie będzie się ona mogła ubiegać najwcześniej po 20 latach.
Na karę dożywotniego więzienia skazał Sąd Okręgowy w Lublinie 52-letniego Janusza Ł., który w lipcu 2002 r. w Chełmie (Lubelskie) zabił swoją byłą, 34-letnią konkubinę i jej matkę. Powodem zbrodni był zawód miłosny. Janusz Ł. był w konkubinacie z Agatą R. przez kilkanaście lat, jednak w 2001 r. doszło do nieporozumień i ich związek się rozpadł. Mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić. Przez kilka miesięcy nachodził Agatę R., urządzał awantury, groził jej zabójstwem, jeśli nie wróci do niego. 5 lipca 2002 r. Janusz Ł. przyszedł do sklepu z bielizną prowadzonego przez Agatę R. W sklepie była też 59-letnia matka właścicielki. Janusz Ł. miał ze sobą pistolet i kanister z benzyną. Strzelał do obu kobiet. Potem rozlał w sklepie benzynę, podpalił i wyszedł. Janusz Ł. wyjaśniał, że kupił pistolet na bazarze, bo chciał popełnić samobójstwo. Przyszedł z pistoletem i benzyną do sklepu byłej konkubiny prosić, żeby do niego wróciła. W razie odmowy zamierzał przy niej zastrzelić się. "Pamięta, że klęczał przed Agatą R.; strzelał, ale nie potrafił powiedzieć do kogo".
Miłość jest piękna, ale wszystko ma swoje granice. Należy szanować tego drugiego, a nie traktować go jak skarb, który należy do nas i za który możemy podejmować decyzje.
[Lil]
Źródła:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,8311,title,Sad-Najwyzszy-zbada-kasacje-sprawy-Katarzyny-Wasniewskiej-skazanej-za-zabicie-corki,wid,17716384,wiadomosc.html (zacytowane fragmenty artykułu)
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Dozywocie-za-zabojstwo-z-milosci,wid,6447937,wiadomosc.html (zacytowane fragmenty artykułu)
http://www.criminaljusticedegreesguide.com/features/10-worst-killings-committed-in-the-name-of-love.html
http://www.lumendelumine.cz/index.php?page=vrazda-z-lasky-neni-v-holandsku-vrazdou
http://strakonicky.denik.cz/zlociny-a-soudy/vrazda-jako-vyraz-silne-lasky-20130421.html
http://www.sexualne.cz/novinky/muz-odsouzen-za-vrazdu-ze-zarlivosti-z-lasky-se-nevrazdi-278