Jak to tak naprawdę jest z alkoholem i odchudzaniem? Można od czasu do czasu wypić lampkę wina, czy podczas diety wszelki alkohol powinien pójść w odstawkę?
Niektórzy twierdzą, że białe wino pomaga, inni zaś, że są to dodatkowe puste kalorie, czyli to najgorsze, co możemy podczas odchudzania włożyć do ust. Jednak jak jest naprawdę? Czy alkohol ma aż tak wielki wpływ na efekty naszego odchudzania? Istnieje jakiś kompromis?
Alkohol i wszelkie napoje alkoholowe bywają często określane mianem pustych kalorii. Oznacza to, że dostarczają naszemu organizmowi ogromną ilość kalorii, które zawierają bardzo mało substancji odżywczych. Na przykład: puszka piwa zawiera około 155 kalorii na 500ml. Zalecana zawartość kaloryczna popołudniowej przekąski wynosi od 50 do 200 kalorii. Jedna zakrapiana impreza może więc kosztować nas nawet kilkaset dodatkowych kalorii, które spowolnią odchudzanie.
Chyba każdy z nas wie, że nadmierna konsumacja alkoholu może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Na największe niebezpieczeństwo jest narażona wątroba, która ma za zadanie filtrowanie szkodliwych substancji i pozbywanie się ich z ciała. Odgrywa również bardzo ważną rolę w trawieniu tłuszczy, cukrów i białek. Kiedy człowiek pije zbyt dużo alkoholu może się to skończyć trwałym uszkodzeniem wątroby. Wówczas nie tylko nie będziemy mogli schudnąć, ale co gorsza – nie będzie już możliwe pozbycie się szkodliwych substancji z naszego organizmu.
Piwny brzuszek lub też tzw. mięsień piwny to nie mit. Produkty z wysoką zawartością cukrów prostych, znajdziemy między innymi w cukierkach i piwie. Wszystkie słodkie pokarmy mają bardzo dużo kalorii, a jak już wiemy - dodatkowe kalorie odkładają się w naszym ciele. Niestrawione cukry zamieniają się w tłuszcz i stąd te dodatkowe kilogramy i słynny „brzuszek”.
Wiadomo, że po alkoholu jesteśmy odważniejsi, czasami wydaje nam się, że jesteśmy dowcipni, a kiedy indziej, że cały świat jest w zmowie przeciwko nam. Nie ukrywajmy – napoje wysokoprocentowe zmieniają nawet najinteligentniejszą jednostkę w głuptasa. Nie potrafimy logicznie myśleć i dotyczy to również jedzenia. Pijąc alkohol często mamy bowiem pod ręką różne smakołyki – a jak tu sobie odmówić? Tym bardziej, że ciało zdaje się potrzebować jedzenia do uporania się z nadmierną ilością alkoholu. Skoro i tak dzisiaj już nici z diety bo wypiłem/łam, to dlaczego nie mógłbym/mogłabym zjeść jeszcze dwóch kawałków pizzy? I paczki chipsów? To przecież nic. Jak to możliwe, że tak reagujemy? Otóż badania udowodniły, że alkohol może sprawić, że do naszego mózgu zaczną być wysyłane sygnały świadczące o głodzie, które skutkują zwiększoną konsumpcą pokarmów.
A po obiadku u mamusi jeden kieliszek wódeczki – żeby się lepiej trawiło! Czy to aby na pewno dobry pomysł? Przeprowadzono badania, w ktorych stwierdzono, że owszem - umiarkowane dawki alkoholu pitego w niewielkich stężeniach – mogą mieć korzystny wpływ na procesy trawienne poprzez zwiększone wydzielanie soku żołądkowego. Jednakże zależność ta jest szczególnie wyraźna w przypadku piwa. Jeśli chodzi o inne alkohole sprawa nie wygląda już tak różowo. Z konsumpcją wysokooktanowych napojów alkoholowych nie wiążą się już bowiem takie korzyści, a brak umiaru może doprowadzić do komplikacji zdrowotnych. Alkoholu nie powinny pod żadnym pozorem pić osoby z wykrytą chorobą wrzodową żołądka.
Nie musisz całkowicie unikać alkoholu na diecie. Pamiętaj tylko, aby nigdy nie pić na pusty żołądek i aby pić z umiarem! Wszystko w wielkich ilościach szkodzi. Kiedy więc wybierzesz się ze znaomymi na majówkę, wypij z nimi jedno piwo, albo jednego drinka. To nie powinno zaszkodzić ani twojemu zdrowiu, ani wadze.
Zastanawiasz się nad zmianą diety? A może dopiero szukasz odpowiedniej dla siebie i swojego organizmu? Najskuteczniejszym i najtrwalszym możliwym sposobem jest zwrócenie się z tym do specjalisty – dietetyka. Dopasuje on dietę do twoich potrzeb i możliwości. Nie wahaj się więc, znajdź dietetyka w swoim mieście – Poznaniu, Lublinie, Gdańsku, czy Łodzi- i umów się na konsultacje już dziś!
[kacz]