Święta wielkanocne to symboliczny moment, kiedy tradycje religijne i świat przyrody splatają się w jedno. Dla chrześcijan to okres zwycięstwa Jezusa Chrystusa nad śmiercią, a wszyscy, bez wyjątku, świętują budzenie się przyrody do życia po zimie.
Wielkanoc to najstarsze, a zarazem najważniejsze święto chrześcijańskie ochodzone na pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa. Choć obchodzimy to święto i dotrzymujemy związanych z nim tradycji, nie zawsze jednak wiemy, skąd one się wzięły. Dlatego pozwólcie nam trochę rozjaśnić sprawę.
Rozpoczynamy przygotowania do świąt. W kalendarzu katolickim jest to pierwszy dzień Wielkiego Postu, okres pokuty przypadający na 46 dni kalendarzowych przed Wielkanocą. Zgodnie z obrzędem katolickim tego dnia kapłan posypuje głowy wiernych popiołem, przypomina to o tym, że jesteśmy śmiertelni i odwiedzamy ten świat tylko “na chwilę”. Powtarza przy tym słowa “Nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Dawniej obchodzono go bardzo surowo. Nie było mowy o zabawach, muzykowaniu czy tłustym jedzeniu. Na Wielki Post nawet organy w Kościele milkły – tak, jak współcześnie w Wielki Piątek. Zamiast dzwonków słychać było kołatki. W tym czasie ludzie więcej się modlili, pomagali ubogim i przygotowywali się do Świąt, w sensie duchowym jak i praktycznym – np. sprzątając i przygotowując ozdoby świąteczne. Warto nadmienić, że Wielki Post pokrywa się w czasie z tzw. przednówkiem – kiedy to w gospodarstwach zapasy zimowe powoli się kończyły, a na polach często leżał jeszcze śnieg, nie było nowych zbiorów. Konieczne było zatem oszczędzanie jedzenia. Nie jedzono też jajek, ponieważ odkładano je na święta. Post zatem był nie tylko związany z wiarą, ale też praktycznością.
Tradycyjnie przypada na czwartą niedzielę Wielkiego Postu. Wtedy na jeden dzień powracała do kościoła i domostw radosna atmosfera. Ma nam przypominać, że cały Wielki Post, który był dawniej trudny i bardzo rygorystycznie dotrzymywany, służy oczekiwaniu na bardzo radosne wydarzenie, jakim jest zmartwychwstanie. Dlatego też, w tę niedzielę śpiewa się pieśni pełne nadziei, słychać dzwony i muzykę. Ciekawym zwyczajem było wielkie hałasowanie na polach i łąkach – dzieci biegały z grzechotkami, kołatkami i innymi hałasującymi instrumentami budzić hałasem przyrodę, żeby na święta i na wiosnę wszystko zaczęło kwitnąć.
Upamiętnia przyjście Jezusa do Jerozolimy. Tradycyjnie palmy robiono z roślin rosnących nad rzeką, bowiem płynąca w nich woda dawała roślinom zieleń i życie, przez co rośliny te odradzały się po zimie najszybciej. Uplecionymi i poświęconymi palemkami po mszy w Niedzielę Palmową lekko się okładano nawzajem, powtarzając przy tym: “Nie ja biję, palma bije, za tydzień wielki dzień, na 6 noc – Wielkanoc”. Miało to przypomnieć o zbliżających się wielkimi krokami świętach i przynosić szczęście. Palemkami klepano też zwierzęta, aby były zdrowe przez cały rok. Palmy wkładano również np. za obrazy, miało to chronić dom przed gromami w czasie burzy, a wszystkich domowników – przed złymi mocami, chorobami i nieszczęściem. W Polsce palemkę robiło i robi się najczęściej z gałązek wierzby, czasem łączonych z bukszpanem, barwinkiem czy cisem. W kościele katolickim wierzba uważana jest za symbol zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy.
Tego dnia chłopcy ze wsi wyganiali Wielki Post, hałasując kołatkami. Dzieci w ten sposób robiły dobry uczynek i przy okazji świetnie się bawiły. Do dziś księża praktykują w ten dzień obrzęd polewania stóp dwunastu mężczyznom. To na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy Chrystusa z apostołami.
Wielki Piątek to dzień wyciszenia. To jedyny dzień w roku, kiedy w kościele nie ma mszy świętej. Gromadzą się tam jednakże wierni, którzy modlą się w ważnych dla siebie intencjach. W niemal każdym polskim kościele odbywa się nocne czuwanie przy grobie Jezusa, którego pilnują strażnicy (strażacy, harcerze, żołnierze). Dawniej piątkowe modlitwy były bardziej widowiskowe, pojawiały się procesje grzeszników odzianych w worki żałobne. Grzesznicy kładli się krzyżem na podłodze i przepraszali za swoje grzechy.
To Wigilia Wielkanocy. Podczas nabożeństwa w tym dniu święci się ogień, wodę i ciernie. Ogień symbolicznie spala to, co stare, woda daje życie. W dawnych czasach spryskiwano wodą dom, aby rok był spokojny. Ogień zaś podsycano i wrzucano do niego leszczyny. Popiół rozrzucano w dniu pierwszej orki, miało to zapewnić szczęście i dostatek. Dziś ogień pełni inną rolę, służy do odpalenia paschału, czyli wielkiej świecy, która pali się aż do końca świąt Wielkiej Nocy. Paschał stoi tuż przy ołtarzu. Sobota to również dzień święcenia pokarmów. Zgodnie z tradycją tzw. święconka powinna zostać przygotowana już w Wielki Piątek.
Według tradycji stół świąteczny powinien być przykryty białym obrusem i udekorowany liśćmi bukszpanu. Na środku stołu stawiamy baranka, np. na łączce z rzeżuchy. Rzeżucha to symbol sił witalnych i rodzącego się życia.
W Niedzielę Wielkanocną składamy sobie życzenia i dzielimy jajkiem. Wstajemy bardzo wcześnie rano, aby pójść na mszę rezurekcyjną. Niedziela Wielkanocna to najważniejsze święto chrześcijańskie, dawniej zwane Paschą. Następnie zasiadamy do wspólnego świątecznego śniadania. Tego dnia też dzieci bawią się w poszukiwanie prezentów podrzuconych przez Zajączka.
Nazywany też lanym poniedziałkiem, lub śmigusem-dyngusem. Jest to czas radości, zabawy i psikusów, na które wszyscy czekali przez cały okres postu. W tym dniu mężczyźni polewają kobiety wodą. się wodą. Dawniej śmigus i dyngus były świętowano osobno – śmigus oznaczał tradycyjne smaganie, czyli uderzanie wierzbowymi gałązkami lub polewanie wodą. Wszystko w formie zabawy – chłopcy smagali dziewczęta po gołych łydkach. Dyngus to inaczej wykup. Chłopcy chodzi od domu do domu i w zamian za życzenia i śpiew domagali się odpłaty w formie pisanek, słodyczy, lub pieniędzy.
Znasz już wszystkie wielkanocne tradycje i wiesz, skąd się wzięły. Teraz nie pozostaje nam już nic innego jak tylko życzyć ...
Wesołego Alleluja!
[nk]