Białe damy, diabły, duchy męczenników i niewinnych dzieci od wieków krążą po polskich zamkach nie mogąc znaleźć spokoju. Dziś pierwsza część mrożących krew w żyłach legend o polskich zamkach i zamieszkujących je zbłąkanych duszach. Osobom o słabych nerwach, zalecamy lekturę w blasku słońca...
Zbliża się jesień, skończyły się upały, ale słoneczko wciąż potrafi nas zagrzać, dlaczego zatem nie wybrać się na wycieczkę w poszukiwaniu duchów? Tym bardziej, że Polska aż roi się od ciekawych, acz mrocznych historii. Czego chcą duchy straszące na zamkach? Wciąż pokutują za grzechy? Przekonajmy się.
Gotycka ruina z XIV wieku, znajduje się w województwie podkarpackim. Historia zamku Kamieniec jest niezwykle fascynująca. Często gościły na nim koronowane głowy, takie jak np. Władysław Jagiełło, a oprócz tego zamek mogliśmy też oglądać w ekranizacji Zemsty Aleksandra Fredry.
Jednakże to nie wszystko, albowiem na zamku straszy! O zachodzie słońca na dziedzińcu pojawia się duch karlicy Kasi. Nieszczęsna Kasia była dwórką jednej z właścicielek Kamieńca, następnie podarowano ją cesarzowi Karolowi V i została zmuszona do wyjazdu do Hiszpanii, gdzie umarła z tęsknoty za rodzinnymi stronami. Od tamtej pory wciąż odwiedza swój ukochany zamek odziana w zieloną suknię.
Miejsce w województwie wielkopolskim, które z pewnością warto odwiedzić. Zamek postawiono w XV wieku jako rezydencję rodu Górków. Aktualnie znajduje się tam muzeum oraz biblioteka PAN, nie jest to jednak to, co przyciąga turystów. Na zamku ponoć pojawia się Biała Dama z Kórnika.
Legenda głosi, że to Teofilia Działyńska Szołdarska-Potulicka, dawna właścicielka zamku, która zniosła okolicznym mieszkańcom pańszczyznę, zbudowała młyn oraz drogi. Miała bogate życie uczuciowe, dwóch mężów oraz licznych kochanków. Powiadają, że uwielbiała wypoczynek, ponieważ dręczyły ją migreny. Dlaczego jej dusza wciąż błąka się po Kórniku? Prawdopodobnie pokutuje za rozebranie małego zamku myśliwskiego nad Jeziorem Kórnickim, w którym ponoć znajdował się skarb strzeżony przez diabły.
Malowniczy XIV-wieczny zamek Dunajec w Niedzicy, postawiono na skalistym cyplu nad Zalewem Czorsztyńskim i jest najważniejszym obiektem polskiego Spiszu.
Legenda głosi, że jeden z jego właścicieli ożenił się z peruwiańską księżniczką. Owocem ich miłości była Umina - córka potomka królewskiego rodu Inków: Tupaca Amaru. Biedaczkę spotkał okropny los, została zasztyletowana, lecz jeszcze przed śmiercią udało jej się ukryć w twierdzy tajemniczy testament Inków. W tym właśnie miejscu turystom po dziś dzień ukazuje się biała dama.
Zamek w Pieskowej Skale mieści się w Dolinie Prądnika, swoich turystów zachwyca nie tylko urokliwym wyglądem, ale też majestatycznym i pięknym ogrodem. W nocy jednak ciężko znaleźć śmiałka, który go odwiedzi, bowiem kiedy zapada zmrok, zamek przechodzi w posiadanie duchów. Zgodnie z legendą jednym z duchów jest starszy, wysoki mężczyzna ubrany w ciemną opończę. Przechadza się po komnatach i korytarzach gotyckiego zamku. Zbłąkana dusza należy do Krzysztofa Szafrańca, który w 1484 roku został ścięty w Baszcie Senatorskiej w Krakowie, z rozkazu króla Kazimierza Jagiellończyka. Każdej nocy powraca, skrywając swe oblicze za czarną długą szatą. Zamek położony jest w Ojcowskim Parku Narodowym, do którego od czasu również zapuszcza się ów duch.
Nie jest on jednak jedynym mieszkańcem zamku. Pieskowa Skała jest domem wielu straszydeł. Możemy tam spotkać również upiora o imieniu Dorotka. Kochała ona giermka, z którym być nie mogła. Przeznaczony był jej Krzysztof Szafraniec! Zakochani zdecydowali się na ucieczkę, lecz zostali złapani. Ona została skazana na śmierć głodową, on na rozszarpanie przez konie. Ponoć w nocy, w zamku słychać jej płacz.
Na temat Zamku Czocha nie wystarczy krótka wzmianka. W jego murach skrywa się tyle tajemnic o zaginionych skarbach oraz legend o duchach, że można by napisać o nim osobny artykuł.
Aby dostać się do zamku musimy pokonać kamienny most, z którym związana jest pierwsza legenda. Opowiada ona o tragedii, która miała miejsce w 1719roku, zmarł wówczas jeden z mieszkańców zamku. Po uroczystościach pogrzebowych żałobna procesja z ciałem zmarłego ruszyła na znajdujący się w pobliżu cmentarz. W tamtych czasach most nie był kamienny, lecz drewniany, zatem kiedy kondukt dotarł na most, konstrukcja runęła a część żałobników spadła w dół, rozbijając się o skały. Dopiero po tej tragedii postawiono widoczny do dziś, szeroki, kamienny most. Odwiedzających zamek wciąż jednak witają jęki duchów tragicznie zmarłych żałobników.
Zamkowej studni już od wieków nikt nie używał. Stała się ona grobowcem niewiernych żon panów zamku. Legenda o pierwszej nieszczęśnicy, dla której studnia stała się mogiłą, związana jest z niespodziewanym powrotem z zagranicy jednego z panów zamku. Został on godnie powitany przez służbę i dzieci, wśród witających brakowało jednak jego żony. Zastał ją leżącą w komnacie pod przykryciem ze skór niedźwiedzich. Ponieważ wyglądała na ciężko chorą zaczął wypytywać służbę o przyczynę choroby. Jedna z dziewek służebnych odpowiedziała, że żona zaniemogła na wieść o jego powrocie, a dolegliwości świadczyć mogą o tym, że jest ona brzemienna. Pan aż poczerwieniał z wściekłości, wpadł do komnaty, zerwał z żony niedźwiedzią skórę a jego wzrok padł na zaokrąglony ciążą brzuch. Wpadł w prawdziwą furię, nie czekając na wyjaśnienia, złapał ją za włosy, wyciągnął na dziedziniec i doprowadził aż do studni. Kazał jej do niej wskoczyć, ona jednak łkając odmawiała wykonania polecenia. Po krótkiej szamotaninie, sam wrzucił niewierną żonę do wody. Po wszystkim stał tam chwilę nasłuchując odgłosów wydobywających się z wnętrza studni. Jeszcze tego samego dnia opścił zamek. Dziś mówi się, że ten kto nachyli się w nocy nad studnią i popatrzy w lustro wody, usłyszy dobiegające stamtąd kobiece głosy, ciche westchnienia, płacz, a nawet prośby o pomoc.
Niecałych dwadzieścia lat po tym wydarzeniu, kolejny pan zamku w ten sam sposób uśmiercił swoją żonę, którą przyłapał na zdradzie z woźnicą.
Na tym jednak nie koniec, zdarzyło się to jeszcze raz i to na krótko przed wybuchem pożaru zamku w 1792roku. Ówczesny właściciel zamku, Joachim von Nostitz ożenił się z piękną Ulriką. Byli w sobie bardzo zakochani i wydawało się, że będzie to małżeństwo jak z bajki. Wszystko zmienił nagły wybuch wojny, albowiem Joachim musiał pożegnać się na jakiś czas z ukochaną i ruszyć do walki. Wojna jednak dobiegała końca, a stęskniony mąż wrócił do domu i odkrył z niemałym zdziwieniem, że Ulrika spodziewa się dziecka z innym. Po porodzie Joachim kazał nowo narodzone niemowlę żywcem zamurować w kominku w sieni, a swoją nierwierną żonę wepchnął do studni na zamkowym dziedzińcu. Ponoć czasem słychać dziecięce kwilenie dochodzące z kominka oraz lament jego matki wydobywający się z dna studni.
Na pierwszym piętrze zamku Czocha znajduje się sypialnia Gütschowów z zabytkowym łożem z baldachimem. Pod pozorem pięknie wyglądającego posłania, skrywa się sprytnie skonstuowana zapadnia (łoże ma przycisk, który uruchamia zapadnię), z pomocą której niejedna niewiasta straciła życie. Nasłynnieszą legendą z nim związaną jest ta, o chciwej Annie. Była ona piękną kobietą, nic dziwnego, że spodobała się staremu, ale bogatemu właścicielowi zamku. Zgodziła się go poślubić oczywiście tylko dla jego pieniędzy. Niestety podczas nocy poślubnej trudno było jej ukryć wstręt, zatem odepchnięty małżonek postanowił się zemścić. Uruchomił dźwignię i część łóżka, na której spoczywała jego żona, zapadła się, strącając kobietę do lochu.
Inna legenda głosi, że jeden z właścicieli zamku wykorzystywał sprytnie skonstruowane łoże, aby zaraz po nocy poślubnej pozbywać się kolejnych żon...
Zamek Czocha odwiedza również Biała Dama, czyli duch Gertrudy, która mieszkała w zamku wraz ze swym bratem w trakcie wojen husyckich. Nie było to jedank zgodne rodzeństwo, Gertruda weszła w zatarg z bratem i chcąc się na nim zemścić sprowadziła na zamek husytów. Wydała im swojego brata za mieszek złota. Gdy zamek odbito, zdrajczyni Gertruda została ścięta na placu zamkowym. Dusza Gertrudy do dziś nie może zaznać spokoju i błąka się po warowni.
Legenda głosi, że zdradzieckiej siostry nie chcieli nawet w piekle, dlatego teraz jej duch błąka się w zaświatach. Ponoć Biała Dama pojawia się o północy w setną rocznicę śmierci własnego brata (wedle innej co rok) i rozrzuca judaszowe monety, za które niegdyś go sprzedała. Inna legenda mówi też, że brat Gertrudy w chwili śmierci przeklął ją, dlatego jej dusza nie może opuścić zamku, dopóki ktoś nie zdejmie z niej klątwy.
Obecnie zamek Czocha jest pięknym hotelem, wielbiciele zamków i tajemnic mogą tu spędzić noc, czy nawet wyprawić wesele. Zaś miłośnicy mocnych wrażeń mogą skorzystać z nocnego zwiedzania zamku. W ofercie jest również zwiedzanie lochów, sali tortur i innych tajemniczych miejsc. Wszystko to oczywiście w świetle pochodni. Ponoć w podziemiach zamku jest zamurowana sala. Legendy głoszą, że znajduje się w niej skarb Gutschowa. Według innych opowieści w podziemiach ukryte są tajemnice niemieckich eksperymentów z czasów II wojny światowej.
Jak widać Polska aż roi się od duchów, kolejne poznasz już niedługo, w następnej części artykułu. A Ty? Który nawiedzony zamek chciałbyś odwiedzić? Nie masz z kim? Poznaj swój ideał na portalu randkowym i wybierz się w podróż pełną tajemnic!
Źródła:
http://www.zamkipolskie.net.pl
[nk]