Strona Główna

Ankieta randkowa

Fotorandka

Lifestyle magazyn

Zarejestruj się teraz

RECENZJA: Wiek Adaline

14.październik 2015
RECENZJA: Wiek Adaline

Wychwalany przez wszystkich dramat romantyczny z elementami fantasy? Tego już dawno nie było. Wiek Adaline (w oryginale The Age of Adeline), film nakręcony przez młodego, nieznanego reżysera, zaczął skromnie zbierać punkty wśród sal kinowych i widzów. W czym tkwi czar tej miłej oldskulowej ekranizacji?

Główną postacią jest Adaline Bowman urodzona w 1908 roku. W wieku 29 lat, wkrótce po tym jak owdowiała, miała wypadek samochodowy, w którym prawie umarła. W wyniku niezwykłych wydarzeń, które towarzyszą tej sytuacji, nie tylko przeżyje ale również od tego momentu przestanie się starzeć. Adaline, która żyje tylko ze swoją córką, z czasem odkrywa swoje zdolności i ze strachu przed urzędami i zrobieniem z niej królika doświadczalnego, postanawia uciec. Oznacza to dla niej regularne przeprowadzki i zmiany tożsamości. Obecnie znajdujemy się w teraźniejszości i Adaline, która w tej chwili nazywa się Jenny i żyje w swym rodzinnym San Francisco, czeka kolejna przeprowadzka. Na wieczorku noworocznym poznaje sympatycznego Ellise i zakochuje się. Może podzielić się z kimś swoją tajemnicą czy też będzie musiała uciec i nadal żyć w samotności?

wiek adeline

W główną rolę wcieliła się „Plotkara” Blake Lively, która do tej pory nie miała większej okazji zaprezentować swoich aktorskich zdolności. W roli Adaline eleganckiej, dobrze zorganizowanej i wykształconej kobiety z „innego świata”, która przeżyła całe jedno stulecie zachowywała się jednak naturalnie i wiarygodnie. Głową rolę męską zyskał aktor pochodzenia holenderskiego Michiel Huisman (Gra o tron), któremu brakuje charyzmy jego filmowego ojca (wyraźna rola po długim czasie dla Harrisona Forda), z Blake jednak tworzy niesamowity duet.

Nie doszukujmy się w filmie logiki, czy chodziło by nam o wyjaśnienie „stanu” Adaline, czy  też o to jak może wzniknąć związek między trzydziestolatkiem a 107-letą kobietą z ciałem młódki. Na podobnych zasadach (jednak na opak pod względem płci) jest stworzona saga Zmierzch. Ciekawszy tu jest jednak związek matki z córką, której proces starzenia Adaline musi obserwować.

Oprócz krótkich retrospektyw, podczas których zawitamy do czasu sprzed wypadku, do okresu kiedy uświadamia sobie swój stan i krótkiej wycieczki do lat sześćdziesiątych, akcja toczy się w teraźniejszości. Człowiek później żałuje, że tych powrotów do przeszłości nie było więcej. Głowna postać musiała przeżyć niesamowicie ciekawe życie, ale my się o tym w większych szczegółach nie dowiemy. W tym tkwi cały niewykorzystany potencjał filmu,  możemy tutaj w niezwykły sposób uruchomić swoją wyobraźnię, przy czym to wszystko służy tylko i wyłącznie jako tło dla historii miłosnej.

Film jest pięknie zwizualizowany i świetnie uchwycił ducha czasu. Wielką rolę mają tu również miasto San Francisco, które w odróżnieniu od głównej bohaterki nie pozostaje niezmienne i zachwycający świat mody. Na pięknej Blake wszystko wygląda doskonale. Wiek Adaline to typowy „good feeling move”, Forrest Gump i Benjamin Button w żeńskim wydaniu, bajka dla dorosłych, których w dzisiejszych czasach nie kręci się wiele. Sprawdzony przez wielu jak i osobiście, film jest strawny również dla widzów płci męskiej więc nie wahajcie się :).

8/10

[mih]

Źródła: 

Fotografie: https://www.facebook.com/AgeOfAdaline/photos_stream

 

Udostępnij ten artykuł na: