Są piękne, godne podziwu, ciekawe, ale na pierwszy rzut oka mogą wzbudzać strach. Mowa o dziełach słynnego brytyjskiego artysty Jasona deCairese Taylora, który stworzył pierwsze podwodne muzeum na świecie. Jeszcze o nim nie słyszałeś?
Niektórych rzeźby przerażają, dla innych są doskonałym dziełem artystycznym. Takie właśnie rzeźby stworzył Jason Taylor na morskim dnie przy wybrzeżu Lanzarote, które należy do najbardziej wysuniętej na północ wyspy spośród wysp Kanaryjskich. Artysta umieścił tam dziwaczny odosobniony świat, który tylko czeka na swych odwiedzających go w piankach ciekawskich turystów z różnych zakątków świata. Czeka na nich pierwsze podwodne muzeum na świecie, które składa się z dziesiątek ludzkich figur o różnych twarzach i postawach, stoją tak milcząc, otoczeni jedynie wodą.
Nad swym rzeźbiarskim dziełem Jason pracował dwa lata, potem wreszcie otrzymał pozwolenie na umieszczenie rzeźb pod powierzchnią Morza Atlantyckiego. Ów podwodne muzeum zostało otwarte pod koniec lutego 2016 roku. Rzeźby znajdują się na głębokości od 12 do 15 metrów. Najpierw postawiono pierwszych 60 rzeźb, w planach było dopełnienie wystawy w ciągu roku o kolejnych 300.
Nawet obrońcy przyrody nie mogą protestować ponieważ rzeźby wyrobiono z porowatego i przyjaznego dla środowiska betonu, który został stworzony do trwałego pobytu na morskim dnie. Co więcej, są też przeznaczone do regeneracji podwodnego świata. Taylor tworząc zawsze skupia się na połączeniu swych dzieł z przyrodą.
Jeżeli podczas wizyty któraś z rzeźb wyda Ci się znajoma, istnieje prawdopodobieństwo, że osobę, którą ona przedstawia, naprawdę znasz. Taylor tworzy swe rzeźby z odlewów z istniejących ludzi. Mnie osobiście odrobinę przerażają twarze z zamkniętymi oczami. Pojedyńcze rzeźby przedstawiają momenty z życia codziennego i są odzwierciedleniem dzisiejszych czasów.
Rzeźby i wszelkie betonowe egzemplarze mogą odwiedzający obserwować z łodzi z przeźroczystym dnem. Jeżeli komuś by to nie wystarczyło, może sam ubrać się w piankę i z zestawem do nurkowania wybrać się na wizytę do podwodnego muzeum.
Instruktorzy, którzy z zainteresowanymi wyruszają na zwiedzanie, odbyli specjalne szkolenie, aby potrafili opowiedzieć historię każdej rzeźby. Nie stoją tam przecież tak po prostu. Zobaczyć można między innymi parę wykonującą sobie zdjęcie za pomocą selfie stick, ale też poważniejszą tematykę.
Ta część wystawy przedstawia kryzys imigracyjny w Europie, czyli aktualny temat, o którym się dziś dużo dyskutuje. Teraz możesz porozmawiać o tym zwiedzając muzeum pod wodą.
35 postaci, które według autora kroczą w stronę bramy, do punktu, z którego nie ma powrotu, lub przechodzą portalem do innego świata. Chciałbyś wyruszyć wraz z nimi w podróż i odkryć skrywane przez ten świat tajemnice?
Rzeźby z biegiem czasu obrastają podwodnymi roślinami i stają się domem dla innych członków wodnej rodziny, jakimi są: ryby, wodorosty i skorupiaki. Dzięki temu stają się z nich wyjątkowe sztucznie wytworzone rafy, które dodatkowo gwarantują wielkie zyski. Warto wybrać się na zwiedzanie tego muzeum, gwarantujemy, że nie będziesz żałować, bowiem dzięki cudom matki natury ich wygląd wciąż ulega zmianie.
Rzeźbiarz i nurek amator Jason deCaires Taylor ma więcej swoich podwodnych galerii. Podwodna galeria u wybrzeży Lanzarote nie była jego pierwszą. Możemy je jeszcze znaleźć chociażby w zatoce Molinero na niewielkiej karaibskiej wyspie Granada, czy w Meksyku na dnie Morza Karaibskiego u wybrzeży miasta Cancún.
Dzieło nosi nazwę „Cicha ewolucja” i zostało oddane do dyspozycji zwiedzających pod koniec 2010 roku. Pierwotnym celem było przyciągnięcie 750 000 turystów, który regularnie podczas urlopów nurkują w tym miejscu przez co cierpią koralowce, nie są bowiem objęte ochroną. Odwiedzający zatem nie są informowani o kruchości ich ekosystemu.
Rzeźby zostały zainstalowane za pomocą dźwigu a ich styl jest niezwykle realistyczny. Znajdziecie tu między innymi nagą kobietę, ciężarną kobietę, uśmiechniętego starca, czy dziecko podziwiające taflę wody.
Jason deCaires Taylor (1): "w 2009 roku w Meksyku, na dnie Morza Karaibskiego rozpocząłem swoją pracę od uchwycenia postaci miejskich rybaków. Najpierw była z tego mała grupka rzeźb, następnie był to już cały tłum ludzi broniących morze. Na koniec powstało muzeum pod wodą z 500żywymi rzeźbami. Aby człowiek był ogrodnikiem, nie potrzebuje szklarni.”
Jason deCaires Taylor (2): "Zrobiłem listę ludzi, których szukam, na przykład: młodej dziewczyny, starej kobiety, mniej więcej dwudziestoletniego mężczyny majskiego typu.”
Autor natarł ludzkie modele wazeliną, aby następnie móc pokryć je szczególnego rodzaju gipsem do wyroby rzeźb. Tworzy się go ze specjalnego cementu ze szklanych włókien.
Dzieła Taylora możemy podziwiać nie tylko pod wodą, ale też w wodzie. Jego chlubą w 2015 roku stała się rzeźba Czterech jeźdzców apokalipsy, która znajduje się w korycie londyńskiej rzeki Tamizy.
Wszystkich nas, nie tylko tych przechadzających się w pobliżu, powinno to ostrzec przed niebezpiecznymi zmianami klimatu, które właśnie trwają, a powoduje je przede wszystkim spalanie paliw kopalnianych – węgla, ropy i gazu ziemnego. Tak samo jak w znanej biblinej przypowieści, jeźdzcy Taylora zwiastują bliski koniec świata i nadchodzącą bitwę pomiędzy dobrem a złem.
Dzieło zostało umieszczone w taki sposób, aby mogło być dla obserwujących widoczne tylko 2x w ciągu dnia i to w trakcie odpływu, czyli właśnie wtedy, kiedy rzeźby „wychodzą” z wody. Podczas przypływu zaś znikają pod wpływem zwiększającego się poziomu Tamizy.
Zanim rzeźby usunięto we wrześniu 2015 roku, Taylor powiedział:
Jason deCaires Taylor: "Są pośrodku Londyna, na wprost parlamentu, jako memento zmian klimatycznych. Teraz widzą je wszyscy ci, którzy mogą coś z tym zrobić.”
Wybierz się do podwodnego muzeum i podziwiaj cudowne dzieła Taylora. Nie masz z kim? Nie załamuj się, zarejestruj się na portalu randkowym i poznaj swoją drugą połóweczkę.
Źródła: https://www.shutterstock.com
http://www.underwatersculpture.com/
[ivi]