Ostatnimi czasy często słyszymy nazwy różnych roślin, o których jeszcze kilka lat temu nie mieliśmy pojęcia. Większość tych roślin jest pełna zdrowych i dobroczynnych substancji. Należą do nich również amalaki.
Amalaki – lub też, jak podpowiada tytuł artykułu indyjski agrest, to roślina, która zawiera niesamowicie duże ilości witaminy C i przeciwutleniaczy. Możemy ją znaleźć pod różnymi nazwami. Przykładowe nazwy to: liściokwiat garbinkowy, amla, amalaka. Pochodzi z Indii, gdzie jest uważana za pochodzącą ze świętego drzewa. Rośnie do wysokości 200-2000 metrów nad poziomem morza i jest bardzo podobna do naszego agrestu ale większa, jej średnica to 3-4 centymetry.
Ajurwedska medycyna indyjska wykorzystuje amalaki już od kilkunastu stoleci jako najskuteczniejszy środek do utrzymania dobrego stanu zdrowia i całkowitej regeneracji organizmu, jako receptę na długowieczność i zachowanie młodego wyglądu. Smaki, które odczujemy poczas spożywania to: kwaśny, słodki, cierpki, gorzki i ostry. Wszystkie te smaki wyrównują trzy reguły Vata, Pitta, Kapha. Co więcej, wraz z innymi roślinami Bibhitaki i Haritaki tworzy znaną ajuwedską kombinację Triphala, która wspiera zdrowie, duchową i fizyczną sprawność organizmu oraz układ immunologiczny.
Amalaki są u nas i na całym świecie najbardziej znane dzięki dużej zawartości witaminy C. Zawartość tej witaminy w 100g amalaków (jest to 538mg , w jednym owocu będzie to zatem 3 000mg!) możemy porównać do 2kg pomarańczy, 6kg bananów lub 15kg jabłek. Widać więc, że są to owoce „naładowane” witaminą C. Musimy dodać, że zapotrzebowanie na witaminę C jest sprawą indywidualną. „Normalny” człowiek powinien przyjąć przynajmniej 60mg tej witaminy. Jeśli męczy Cię choroba dróg oddechowych, cukrzyca, zaburzenia układu odpornościowego lub też jeśli jesteś sportowcem, palaczem, alkoholikiem albo po prostu żyjesz w stresie - Twoje zapotrzebowanie może sięgać od 100 do 150mg. W przypadku, że do Twojego ciała nie dostarczysz odpowiedniej ilości witaminy C, może się to skutkować skłonnością do infekcji, krwawieniem dziąseł lub ciągłym zmęczeniem. Amalaki są naturalnym źródłem witamin, które są wchłanialne dużo lepiej niż te wyrobione syntetycznie.
Oprócz witaminy C możemy znaleźć w amalakach całe mnóstwo przeciwutleniaczy (są to substancje, które obniżają i spowalniają proces, odpowiadający za starzenie się i umieranie komórek) i bioflawonoidów (substancji, które wspierają wytrzymałość ścian komórkowych, które są ważne w obronie przed dostawaniem się szkodliwych substancji – wolnych rodników). Już tylko to sprawia, że warto mieć ten owoc, czyż nie? Jednak to nie wszystko. Oprócz tego zawiera w sobie silną dawkę skoncentrowanych aminokwasów egzogennych. Substancji mineralnych oraz innych witamin również nie zabraknie, w amalakach znajdziemy: wapń, żelazo, fosfor, chrom, cynk, miedź, karoten oraz witaminy B1 i B2. I kto by pomyślał ile taki jeden owoc może w sobie ukrywać.
Kiedy wieźmiemy pod uwagę zawartość zdrowych i dobroczynnych substancji w tych owocach, musimy dojść do wniosku, że mają one i swoje działanie. Ten owoc jest w stanie nam naprawdę pomóc w walce z wieloma chorobami i dolegliwościami, które nas męczą. Oto krótka lista, z pewnością jednak nie jest to wszystko co potrafią amalaki:
o zwiększają odporność organizmu
o obniżają poziom cukru we krwi
o usuwają z ciała toksyny
o zwiększają liczbę czerwonych kwrinek (zalecane przy anemii)
o wspierają lepsze funkcjonowanie nerek i dróg moczowych
o poprawiają wzrok
o wzmacniają wątrobę
o chronią organizm przed zakwaszeniem
o pomagają przy zatwardzeniach
o poprawiają jakość nasienia
o pomagają przy odchudzaniu (przyśpieszają metabolizm)
o wspierają pracę serca i mózgu (dzięki czemu należą do grupy żywności zwanej brainfood) i wiele innych...
Musimy wspomnieć, że świeże amalaki w Polsce raczej nie występują. Owoc ten możemy znaleźć w formie suszonej, proszkowanej lub w pigułkach. Oprócz tego znajdziemy również dżemy a za granicą istnieją także 100%-owe soki. Uważajcie jednak co kupujecie. Ktoś kto się na tym nie zna, nie jest w stanie rozpoznać amalaków tak na oko. Kiedy ich spróbujecie muszą mieć silnie kwaśny smak, który nie da się niczym podrobić.
Jak już wspomnieliśmy, świeżych owoców na naszych targach raczej nie znajdziemy, dlatego amalaki jemy suszone. Nie należy on do najtańszych produktów, ale któż by nie ofiarował kilku złotych dla swojego zdrowia? Szuszone owoce wyglądają jak spleśniałe kamienie. Pewnie trochę was to zraziło, jednak jest to prawda. Owoce się kroi (lub obiera) na małe kawałki, które po ususzeniu wyglądają jak kamienie. Na niektórych może pojawić się skrystalizowany cukier, który wygląda jak pleśń. Nie ma się czego obawiać, to normalne.
Na jedno spożycie weźmiemy 5-6 kawałków (5g) suszonych owoców i pozostawimy je w wodzie przez całą noc. Rano owoce zjemy, połowę wody wypijemy a drugą połową polecamy przemyć twarz (przeciwko starzeniu się i w celu odnowy komórek). Amalaki mają działanie oczyszczające, więc jeżeli nie będziecie się czuli dobrze, wystarczny na 2-3 dni zmniejszyć porcje, organizm w tym czasie pozbędzie się z ciała toksyn a wy możecie kontynuować z normanymi porcjami. Jeżeli zdecydujecie się na pigułki, powinniście je brać dwa razy dziennie przez co najmniej trzy miesiące.
Istnieje wiele powodów, dla których warto spróbować amalaków- głównie z powodu ich dobroczynnego działania na nasze ciało, kiedy już cierpimy na jakąś chorobę lub kiedy chcemy jej uniknąć... Możliwe też, że będzie was po prostu interesować ich smak. Z pewnością jednak poczujecie, że stan waszego zdrowia się poprawił. Zatem smacznego!
[Lil]